Witajcie kochani!
Przybywam do Was z kupą śmiechu (hahaha nawet będzie w tematyce kup hahah :E). Jeśli zastanawiałyście się kiedyś czy wsród Was jest ktoś "normalny inaczej" to macie dowód na istnienie takiej osoby hahaha- w końcu kto normalny wysyła ludziom kible ahahaha.
Zaczęło się to wszystko w styczniu br. Ania Iwańska napisała mi coś ciekawego pod tym postem. Było to dla mnie niczym rzucenie wyzwania- "haaaa taka jesteś dobra to zrób quillingiem kibelek." Oczywiście nie taka była intencja Anulki i odebrałam oczywiście to wyzwanie w formie żartu ale nie mogłam koło tego przejść obojętnie, ot taki już los ambitnych ludzi haha. Zrodził się pomysł żeby go stworzyć i podarować Anulce- no skoro stwierdziła, że może zobaczy pięknego dnia kibelek quillingowy to trzeba uczynić jakiś jej dzień pięknym hahahaha. Chwilę potem Anulka dostała zabawne prezenty od Danusi i Gosi więc nie było sensu się pchać- nie chciałam sytuacji typu "zobaczyła, że żarty się podobają i szybko chce też być zabawna". Pomyślałam że poczekam, może będzie jakaś okazja do prezentu to zrealizuję swoją wizję. Ale do listopada jednak daleko, coś jeszcze się wymyśli. Imieniny? a bo ja wiem kiedy Anulka je ma/miała. W końcu stwierdziłam "czy mi potrzebna jakaś okazja? wcale". Nie chciałam się jednak ograniczać tylko do psikusa, musiało powstać coś co lubi a skoro potrafiłam ukręcić storczyki nie było lepszego pomysłu. Ehhh co ja bym dała za możliwość zobaczenia reakcji Anulki :D
Storczykowy świecznik już znacie bo był jednocześnie pracą na CK u Danusi. Upiekłam dwie pieczenie na jednym ogniu- uwielbiam tak robić hahah. Jednak nim się wzięłam za świecznik powstała toaleta a właściwie to misiek był pierwszy- jego doopa musiała pasować do kibelka. Następnie uformowałam muszlę, deskę klozetową która zasłoni ostrą krawędź muszli, wieko deski na ten sam rozmiar co deska i dopiero potem wszystko skleiłam. Miałam mały problem ze spłuczką, bo jak tu ją wykonać by wyglądała realistyczniem ale się udało. Później pomyślałam "a co z rurami" trochę kombinowania, nieudana próba i nowy pomysł i byłam w domu- wyglądało dobrze. No ale co w muszli, i wtedy wpadłam na pomysł wypróbowany przy okazji robienia bezludnej wyspy. Aby muszla się trzymała została wcześniej pokryta w środku magikiem, wzięłam więc niebieski długopis żelowy i pomalowałam nim dół muszli a następnie wszystko jeszcze raz pokryłam klejem- dzięki temu mamy wrażenie wody w kibelku. Żeby nie było, że w realu woda jest przezroczysta zrobiłam jeszcze niebieską kostkę wc, a co niech będzie że to ona barwi wodę :D Zresztą są takie kostki które wrzuca się do spłuczki i one barwią wodę. Kolejny dylemat co dalej i wtedy wymyśliłam przekrój toalety. Ściany z tektury obłożyłam w środku plecionką- wyczytałam u Anulki, że z zielonych barw lubi miętowy i takie płytki zaplanowałam a dla kontrastu wzięłam szary, mógłby być biały ale pomyślałam że przecież już kibelek jest biały. Do gotowej toalety wkleiłam kibelek i wymyśliłam jeszcze coś- jak to spłuczka bez rury od wody, eee nie może być. Wygięłam więc drucik florystyczny i przykleiłam gdzie trzeba. Co dalej, no przecież musi być szczota, a może jeszcze domestos hahahah. Ejjj chwila a misiek jak się podetrze bez papieru, chwila i misiek mógł odetchnąć z ulgą. Gdyby jednak przycisnęło go na dłużej przydałoby mu się coś do czytania hahah, to jeszcze gazetki wykombinowałam. Takim sposobem byłam z całości zadowolona i mogłam zapomnieć o tej części prezentu. W trakcie robienia świecznika zdałam sobię sprawę, że fajniej byłoby jakby nie zobaczyła kibelka od razu po rozpakowaniu a że miałam gotową bazę boxa ślubnego przymierzyłam i byłam zachwycona tym pomysłem. Zaraz po świeczniku zrobiłam szybki box, żeby było smieszniej umieściłam na kartach Jej komentarz co by pamiętała czemu ludzie rozdają Jej kibelki, dwie emotki co by wiedziała że miałam kupę śmiechu przy tworzeniu i żartobliwe przesłanie- stempelek od Alice creation ze zmienionym tekstem przeze mnie. Na pokrywce zrobiłam kokardę by było wiadomo, że to niespodzianka a nie kartka. Świecznik był gotowy prze 20-tym ale zawsze coś mnie odciągało od poczty aż w końcu stwierdziłam ze muszę to wysłać bo zostanę z ręką w nocniku jak przy świeczniku dla Danusi- doszedł w ostatni dzień zgłaszania postów w CK...
Miś dobrze wychowany i nauczony sprzątać po sobie co by Anka nie miała z chłopakiem kłopotów :D
Anulka pisze, że będzie uważała ale przecież wszyscy wiemy, że prędzej czy później znów coś śmiesznego napisze hahahah. Teraz to ja muszę uważać by u Niej czegoś nie chlapnąć- jeszcze weźmie to za dobrą kartę do odegrania się haha :D Mam nadzieje, że kibelek wywołał u Niej kupę śmiechu i że nie było Jej przykro, że znowu stała się ofarą żarcika. A skoro tyle z tego śmiechu to uważajcie bo jeszcze komuś wyślę pisuar hahaha nie no żartuję :D Czytałam już Wasze komantarze u Ani, normalnie człowiekowi aż się lepiej robi na sercu, dziękuję za tyle wspaniałych słów :))
Ostatnie trzy dni to olewanie robótek. Nie miałam celu więc i chęci nagle zabrakło. Kiedyś miałam tysiąc pomysłów zaraz po skończeniu poprzedniej rzeczy a teraz jak porobię kartki i prace na zabawy naglę jestem bezradna i nie mam pomysłu co dalej. Pomyślałam nawet, że zrobię kwiatki do pudełka- na wypadek nieprzewidzianej, szybkiej kartki ale podniosłam się z fotela do robótek i tak mi się odechciało że wylądowałam w nim spowrotem hahah :D Mam nadzieję, że Danusia opublikuje po północy wytyczne na lipiec to może przyjdą chęci na stworzenie czegoś, zacznę wymyślać chociaż co zrobić.
Kochani dużo dziś się rozpisałam (prawie jak zawsze zresztą) więc końcówka na szybko. Bardzo dziękuję za odwiedziny i życzę przyjemnego tygodnia :) Buziaki :))