Witajcie!
Co miesiąc nasze blogi wypełniają prace w jakimś konkretnym kolorze. Wszystko za sprawą naszej Danusi i Cyklicznych Kolorów. Tym razem zadanym kolorem jest cytrynowy. Do wyboru mamy trzy warianty i mimo, że od początku brałam za pewniaka połączenie żółto-czarne czas zweryfikował mój wybór. Wszystko co brałam pod uwagę było czaso- i praco- chłonne więc gdy luty obrał kurs ku końcowi uznałam, że lepiej będzie odpuścić i wybrać łatwiejszy wariant żółto-różowy. Dlaczego łatwiejszy? Ten wariant jest doskonały na kartkę wielkanocną którą mogłam zrobić przez weekend.
Moja kartka jest w formie jajka i jest rozkładana- łączenie jest na jednym z boków jajka. Na baze nakleiłam papier galerii Rae "Przyszła wiosna - W trzepocie motylich skrzydeł" . Jest to jeden z niewielu żółtych papierów w moich zbiorach- nie jest to kolor z którym lubię pracować. Po raz kolejny widzę jaki to błąd ograniczać się tylko do kolorów które lubię. W końcu nadchodzi czas gdy jest potrzebny taki arkusz a ja w panikę bo nie mam... Na szczęście tym razem był happy end. Ale wróćmy do kartki. Wymyśliłam, że żółtą część zapewni papier a różową część kompozycja kwiatowa. Na żółtym arkuszu z motylkami narysowałam jajko od szablonu-samoróby. Wybrałam taki fragment, by po przeciwnej stronie przyszłej kompozycji znajdowały się motylki. Jako że ciężko jest ładnie wyciąć taki nieprzyjazny kształt, krawędzie nie były idelanie gładkie. Postrzępiłam zarówno kolorowe jajko jak i bazę- nie jestem przekonana co do tego "ozdobienia" ale ciągle wydawało mi się, że te nierówności są widoczne... W niedziele wzięłam się za quilling. Kompozycję miałam mniej więcej zaplanowaną. Centralny kwiatek zrobiony jest na szpilkach- husking quilling, boczne natomiast to zwykłe proste kwiatki ze zgniecionych krążków. Użyłam trzech kolorów różowego by było ciekawiej. Do tego listki w pastelowym odcieniu zielonego oraz jasno różowe pręciki. Pręciki zdobią też środek centralnego kwiatka- są niby złote ale to w sumie żółty. Całość wieńczy napis w kształcie chorągiewki których brzegi lekko potuszowałam. I tyle, nie jest to praca jaką chciałam zaprezentować (wolę bardziej ambitne projekty) ale chciałam zrobić jakąś pracę jak co miesiąc a kartki to dobry wybór gdy czas się kurczy. Zdjęcia nie powalają ale o 16 po powrocie z pracy o lepszych nie było mowy.
Smak cytrynowy bardzo lubię, lubię zarówno cytrynowe wypieki jak i cukierki o smaku cytrusów. Latem uwielbiam pić wodę z sokiem cytrynowym i miętą. Herbaty z cytryną nie lubię za bardzo- wolę bez żadnych dodatków chyba że bierze mnie jakieś przeziębienie- wtedy robię mikstury na bazie herbaty, cytryny, miodu i imbiru. W szafie baaardzo trudno znaleźć u mnie ciuchy w tym kolorze, może postawmy sprawę jasno u mnie ciężko jest znaleźć ciuchy w większości kolorów bo nie lubię ubierać się jak tęcza. W naturze jest bardzo fajnym kolorem ale nie na mnie. W domu też nie posiadam sprzętów, akcesoriów i ozdób w tym kolorze bo do niczego u mnie nie pasują.
To chyba wszystko co powinnam napisać, najwyżej szefowa upomni mnie o jakiś punkt o którym zapomniałam. Od razu proszę o litość bo nie mam już siły wszystkiego sprawdzać, powieki same mi lecą. Wstawanie o 5 nie jest czymś co mój organizm dobrze znosi, ja z tych co bardzo lubią spać. Pozostaje mi podziękować za to że wciąż jesteście i życzyć wam dobrego tygodnia. Do usłyszenia, buziaki :))