środa, 26 sierpnia 2015

Brzoskwinia po raz drugi

Witajcie moi kochani!


Właśnie popijam napar z lawendy i pomyślałam, że to ostatnia chwila spokoju kiedy mam czas podać Stefanii obiadek. Danusia dodała drugą żabę do naszej cyklicznej zabawy kolorami a ja widząc że przymiera głodem postanowiłam i jej coś posłać.



Nie miałam wiele okazji do oglądania ważek przez ostatni miesiąc więc gdy przyszło zrobić "jakieś coś" z brzoskwini wybór był wiadomy. Żaby w naturze czasem zjadają ważki a że Stefania jest na diecie myślę, że ta z brzoskwini ucieszy ją bardzo. Po całej operacji całe ręce mi się lepiły ale było fajnie.





Brzoskwinie lubię prócz jednego szczegółu- te okropne włoski na skórce... Zwykle ją usuwam. Niżej fotki moich prywatnych brzoskwinek spod domu.





Nawet nie chce mi się myśleć o jutrze kiedy to zaczyna się u mnie remont. Szkoda że nie da się zamknąć oczu i obudzić się już po" ehh. Kontakt blogowy będzie utrudniony (jedynie z telefonu) a czasu jeszcze mniej niż normalnie więc od razu proszę o wybaczenie, że nie dotrę do wszystkich. Nawet nie chce mi się pisać długiego posta... Dziękuję za miłe komentarze pod ramką i za Wasze wizyty. Do usłyszenia :)

czwartek, 20 sierpnia 2015

Brzoskwinia w ramce

Witajcie moi mili!


Danusia przedłużyła jak wiecie naszą cykliczną zabawę kolorami. Mimo problemów z kolorem udało mi się dołączyć i tym razem. Ale od początku.




Zaczęło się od tego, że byłam bez pomysłu i materiału w kolorze brzoskwiniowym. Jedyne paski tego koloru miałam w zestawie pasków pastelowych ale było ich zdecydowanie za mało by zrobić coś sensownego- jedynie ze dwa lub trzy kwiatki mogłam ukręcić i co dalej? Dumałam nad tym a że było upalnie kiepsko mi szło myślenie. Wymyśliłam w końcu ramkę na zdjęcia- dawno nie było a kolejny świecznik nie wchodził w grę- zresztą nie miałam nawet pomysłu na żaden. Tylko skąd mam wziąć papier w brzoskwiniowym kolorze do jasnej ciasnej, moje zasoby kolorowych kartek w różnych barwach zawiodły mnie. Będąc w sklepie wpadły mi w oko bloki rysunkowe kolorowe i tak jakby mnie wołały- "chodź i otwórz mnie a zobaczysz w środku co dla Ciebie mam" hahaha. Wzięłam więc jeden w ręce a w środku ujrzałam papier w brzoskwiniowej kolorystyce- byłam uratowana. W każdym było po dwie kartki z ośmiu kolorów, wzięłam więc dwa myśląć "z czterech kartek już coś zrobię". Taaa zrobiłam początek hahah. Po kilku dniach leciałam dokupić bo zabrakło. Kolejna niespodzianka- akurat zostały przecenione więc wzięłam trzy i tu miałam wyczucie aptekarskie, bo tyle właśnie potrzebowałam. Koniec końców zużyłam więc dziesięć kartek A4 koloru brzoskwiniowego. Pocięłam je na paski o średnicy 5mm i skręcałam w ciasne krążki, które następnie zgniatałam z jednej strony. W sumie zrobiłam ich 400 ale zużyłam 396. Palce bolały od tego zabiegu jak ch***** ale zabieg był konieczny. Kręciłam na dworze, głównie pod wieczór jak było jeszcze jasno ale nie świeciło już tak słońce- mała pociecha bo i tak było jak w piekle ale zdarzał się też wiaterek. Był przyjemny ale podkradał mi paseczki dlatego umieściłam je na drugi dzień w woreczku po zużytych paskach. Jednego dnia tak się zawzięłam, że skręciłam ich aż 200 za jednym zamachem :) Ze zgniecionych krążków- ja je nazwałam bułeczki (z profilu mają taki kształt podobny) zaczęłam składać paski- raz z trzech a raz z czterech "bułeczek" które sklejałam naprzemiennie ze sobą. Tak powstał jeden z boków ramki. Odmienna sprawa była z kolejnym bokiem- tu robiłam 5 rzędów po 20 "bułeczek". Oba boki powtórzyłam i razem złożyłam niczym klocki lego. Z grubego kartonu wykonałam tył a między warstwę tylną i przednią wsadziłam przezroczystą folię (to okładki do bindowania dokumentów) - jest super ale i tak zaczęła się trochę odkształcać, lepiej byłoby jakbym włożyła ją luzem tak samo jak zdjęcie ale trudno. Dokleiłam jeszcze nóżkę ze starej ramki i gotowe- tylko ozdobić. Zrobiłam prostą kompozycję szaro-czarno-zieloną. Wytczne spełnione bo połączyłam z brzoskwiniowym siwy (tył jest właśnie siwy) więc jest chyba dobrze, lepszej brzoskwini nie znalazłam. Z samej ramki jestem środnio zadowolona- szału nie ma, dupy nie urywa itp ale ważne, że udało mi się i tym razem dołączyć do zabawy.








Kolor brzoskwiniowy nie należy do lubianych przeze mnie kolorów, za blisko mu do pomarańczowego. Niestety mam w pokoju tapetę w takiej tonacji kolorystycznej, nie mój wybór. Przygotowuję się do remontu i chcę wyrzucić tę szkaradę na rzecz farby w średnio fioletowym kolorze. Brzoskwiniowa farba "zdobi" też u mnie korytarz, moja mama chyba lubi brzoskwinie :/ Tak czy inaczej nie mam w tym kolorze ubrań, nie lubię dodatków ani żadnej prywatnej rzeczy w tym kolorze.


Ostatnio mało bywałam przy komputerze, głównie leżałam i czekałam aż się ugotuję lub się ochłodzi... Wchodziłam głównie z telefonu. Strasznie nie lubię temperatur +30 i wyżej. Post miał być wczoraj ale przespałam dobre światło- zdjęcia robiłam przed 20 i wyszły beznadziejnie. Ciszę się ogromnie, że upały za nami i może wyjdę w końcu na jakieś ważki no i ogólnie wrócę do życia.


Kochani dziękuję za Waszą aktywność u mnie i życzę Wam przyjemnego dnia, do usłyszenia.

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Ślubna pamiątka

Witajcie moi mili!


Upał niemiłosierny opanował całą Polskę i z tego co widziałam zmniejszyła się ilość postów na Waszych blogach. U mnie sprawa ma się podobnie, bo człowiekowi nawet nie chce się siedzieć przy komputerze. Pecet rzęzi, bo mimo sporego wentylatora w taki upał komputer słabo chłodzony dlatego na szybko opublikuję pamiątkę ślubną z archiwum (kartka z czerwca...) i wyłączam biedaka.



Pamiątka zrobiona w formie pudełka. Lubię taką formę, bo w środku można zrobić fajną kompozycję quillingową i nie myśleć jak szybko się zniszczy. Baza wycęta i złożona z kartonu biało-brązowego (tak by brązowa strona była niewidoczna). Wieczko obłożone papierem Magiczna Kartka- Poranna Kawa arkusz 07. Ozdobione zostało wycinanką ze skromnych zapasów oraz tekturką też z Magicznej Kartki. Wstęga z sieci obrobiona przeze mnie. W środku cytat oraz kompozycja kwiatowa dodatkowo ozdobiona półperłami i pręcikami. Boki w środku ozdobione białą połyskliwą tasiemką w kropki.





Nie wiem jak wy ale ja czuję się jakbym miała wyzionąć ducha... Takie upały są dla mnie katorgą, 25 stopni to dla mnie gorąco i tego najchętniej bym się trzymała a tu w słońcu 50 stopni w środku dnia. Dziwny ze mnie człowiek, bo prawie każda temperatura mi przeszkadza- zawsze albo za zimno albo za gorąco... Jedyny plus taki, że włosy nie schły mi pół dnia jak zawsze. Słabo widzę kolejny tydzień tej męki. Pora na mnie, nie ma co dręczyć Was długimi postami. Dzięki za Waszą obecność, buziaki :))

środa, 5 sierpnia 2015

Dla Moniki na hamaku

Witajcie moi mili!


Mój dziesiejszy post dedykowany jest Monice na hamaku. Niedawno ogłosiła niestandradowe candy- pierwsza część polega na przesłaniu Jej wirtualnego prezentu. Myślałam, że nie uda mi się go skończyć na czas ale jestem. Takie pomysły bardzo mi się podobają dlatego szkoda byłoby nie Włączyć się do zabawy.



"Dałyście" Jej już wiele pięknych prezentów ale ja jestem inna i musiałam wymyślić coś śmiesznego. Misie na stałe wpisały się w standard na moim blogu, powstało ich już kilka np z żabą stefanem, z kotem, na kibelku czy na ławce w parku a teraz przyszedł czas naaaaa....


Misia na hamaku haha :) Swoją drogą zazdroszczę mu tego wypoczynku. Kto by nie chciał walnąć się na hamak z drinkiem i laptopem w cieniu drzew ehhh a ja ani hamaka ani laptopa hahaha. Jak widzicie miś leży na utkanym z paseczków hamaku rozwieszonym między dwoma drzewami- mają dodatkowe znaczenie, bo świętujemy 2 rocznicę bloga Moniki. Pod nim rośnie bujna trawka na której gdzieniegdzie rosną kwiatuszki. Z trawy wystaje też pieniek drzewa na którym miś postawił sobie drinka i przekąski. Sam uwalił się na hamaku i w tych pięknych okolicznościach przyrody buszuje po blogach. Zaraz, zaraz gdzie aktualnie pisze komentarz... no tak jest na blogu Moniki hahaha :D Ehhh chętnie bym się z nim zamieniła :)











Mam nadzieję, że mój niestandardowy prezent w niestandardowym candy przypadnie Monice do gustu i uśmiechnie się na ten widok. Gratuluję rocznicy i życzę wszystkiego najlepszego w dalszym blogowaniu :)


Kochani na dziś to tyle. Lecę dodać prezent żabie Moniki i leniuchować bezwstydnie bo pogoda jest nie do zniesienia i człowiekowi brak sił na cokolwiek innego jak lenistwo. Dzięki za odwiedziny i ciepłe słowa, buziaki :))

sobota, 1 sierpnia 2015

Prezent dla Anielique

Witajcie kochani!

Wpadłam na krótkiego poscika jako że mam trochę zaległych prac do pokazania. Najpierw jednak muszę podziękować osobom które wypowiedziały się pod ostatnim postem komentując zmiany na blogu. Nie byłam pewna tego wyglądu i wszelkie oceny były mi bardzo potrzebne. Cieszę się, że zmiany spodobały się oceniającym- niektórzy nawet odetchnęli z ulgą haha :D Przejdźmy jednak do konkretów.


W kwietniu ogłosiłam zabawę podaj dalej. Rozdzieliłam ją na dwa etapy i tak pierwszy z nich "wygrała" Anielique- pierwsza wyraziła chęć udziału. Zapytana o ulubione "rzeczy" napisała, że lubi niebieski kolor, ulubione kwiatki to konwalie a dodatkowo jest miłośniczką kotów. Miałam ciężki orzech do zgryzienia, bo ciężko zrobić świecznik z konwaliami a za kotami z kolei ja nie przepadam. Wymyśliłam w końcu pudełeczko ozdobione niebiesko-niebieską plecionką oraz kompozycją konwaliową. Boki pudełka z rolki po taśmie, dno z grubej i twardej tektury z której zrobiłam też wieczko. Spód i środek pomalowane na czarno (konieczne było dobre krycie) a na końcu wszystko polakierowane i ozdobione quillingowymi konwaliami.




Pomyślałam że zrobię misia- to taki mój stały element prezentów ostatnio. Jako towarzysza miałam zamiar zrobić kota ale wyszedł jakiś mutant haha. Przez długi czas zastanawiałam się czy umieścić to to przy misiu, ale nie miałam pomysłu co zamiast niego dać. Prócz mutanta jest też drzewo oraz głaz. Prezent uzupełniłam muliną oraz czymś słodkim (nie ma na zdjęciu zbiorczym bo kupione w drodze na pocztę).





To tyle, zmykam coś podziałać jeszcze a że jutro można poleniuchować, jeszcze przed spaniem zajrzę do Was. Dziękuję że ze mną jesteście! Do usłyszenia, buziaki :))