wtorek, 27 października 2015

Śliwki z lawendą

Witajcie moi drodzy!


Udało się! Udało się zrobić coś na październikową śliwkę. Biedna Stefania niestety i tym razem nie dostanie ode mnie kąska ale Stefek nie musi się odchudzać (jeszcze) więc podam mu dziś na tacy taką oto przystawkę- chciałam zrobić danie główne ale z braku czasu powstał tylko malutką zakąskę hahah. Wszystko to oczywiście na Cykliczną zabawę kolorami u Danusi. Tym razem tematem były śliwki.



Śliwek u mnie nie będzie, będzie natomiast lawenda. Zrobiłam lawendową miniaturkę. Wysokość jej to +/- 9cm a serokość 5cm. Zrobiona ze 108 krążków ciemno-fioletowych, 24 krążków jasno-fioletowych, 36 krążków brązowych na ziemię oraz nie wiem jakiej ilości zielonych i ciemno-filetowych na roślinę. Krzaczek zrobiony jest z gałązek które świetnie sprawdzają się jako gałązki choinkowe ale i na krzaczek się nadały. Sklejałam po 3 gałązki i 1 łodyżkę na kwiatek a potem łączyłam ze sobą by powstała bujna roślinka. Na łodyżki naklejałam malutkie ruloniki z 1/16 paska o długości A4 tak by powstały pojedyncze kwiatki lawendy. Całość prezentuje się tak:




Jest jeszcze jedna rzecz, roślina nie tylko wygląda ale i pachnie jak lawenda. Mam trochę suszu od ciotki i zrobiłam z niego podusie na wymiar doniczki w której rośnie lawenda. Nie możecie tego poczuć ale wierzcie mi na słowo pachnie i cieszy oko jak prawdziwa lawenda. Będzie mi przypominać zapach lata w tą zimnicę i pluchę.



Kolor fioletowy a tum bardziej ciemniejsze odcienie uwielbiam, jest to jeden z ulubionych kolorów. Mam go w garderobie bo świetnie komponuje się z czarnym, mam go na ścianach w pokoju i lubię z nim pracować choć fotografowanie go to męka, dzisiejsze fotki to masakra


Chętnie bym z Wami została ale muszę uciekać do pracy. Dodam jeszcze że tylko dziś i jutro można zapisać się do mojego candy- tutaj.Mam nadzieję że nocą będe miała chwilę by zobaczyć co u Was. Buziaki:)

środa, 21 października 2015

Wymianka przydasiowa u Lidzi

Witajcie kochani!


Ostatnimi czasy nie mam niestety czasu na blogowanie, dawno temu powinnam zdać raport z wymianki przydasiowej ale dopiero dziś się za to zabrałam. Zmieniłam pracę bo niestety w poprzedniej skończyła mi się umowa a wiedziałam że nie ma możliwości przedłużenia. Doszły mi drugie zmiany i nocki w systemie tygodniowym gdy w poprzedniej miałam tylko pierwsze zmiany i czasem drugie. Nie wiem na ile starczy mi sił bo praca ciężka i wymagająca. Jeśli chodzi o śliwki w dalszym ciągu nie mam pracy i pierwszy raz tak naprawdę zastanaiam się czy coś uda mi się zrobić, może w weekend... Tęsknię do Was ale zwykle mam czas i siłę by Tylko zaglądnąć ehhh. Ale dość tych gorzkich żali, lepiej zająć się ciekawszym tematem czyli wymianką przydasiową organizowaną przez Lidkę z Misiowego zakątka. Początkowo się nie zgłaszałam bo nie wiedziałam jak będzie z moimi możliwościami ale udało się.


Znalazłam się w trzecim koszyku jako trzecia osoba w kolejce. Oto co do mnie przyszło od Kamili oraz Lidki a także to co ja wysłałam do Pani Krystyny- mamy Lidzi. Kolaż przedstawia jak widać same przydaśki- po lewej to co dostałam i co wybrałam a po prawej to co odesłałam w zamian.







Żałuję że świecznik nie jest bardziej śliwkowy, że mało tej śliwki w nie-śliwce i że zrobiony we wrześniu bo miałabym pracę na CK a tak mam dopiero pomysł. Moje bratki (lub coś koło tego) miały być inne, stylizowane bratkami Eli z ElizaArt ale wyszedł za duży i zrobiłam takie. Dzięki Lidziu, zabawa była ciekawa i może kiedyś znów wezmę udział w podobnej. Dziękuję różwnież mojej wymiankowej parze za upominek- jako że nie mam teraz czasu na czytanie a poprzednia zakładka jeszcze mi służy uszczęśliwiła moją mamę, myślę że to lepsze rozwiązanie niż gdyby miałaby leżeć :)



Przypominam że jeszcze tydzień trwają zapisy do mojego candy, sedecznie zapraszam kto jeszcze się ze mną nie bawi:). Szczegóły tutaj.



Kochani bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa pod poprzednimi postami, za miłe komentarze i słowa wsparcia- poprawiają humor lepiej niż cokolwiek innego. Życzę Wam miłych dni choć aura nie rozpieszcza niestety. Tymczasem uciekam spać, buziaki i przytulaski :)

sobota, 10 października 2015

Misiowy zakątek

Witajcie kochani!


Ostatnio były przechwałki teraz dla równowagi będzie o tym co ja podarowałam komuś. Tym "ktosiem" była Lidzia z Misiowego zakątka która obchodziła ostatnio urodziny. Dla mnie urodziny to nic przyjemnego, wolę czyjeś- mam wtedy okazję sprawić komuś niespodziankę. Przyznaję że dokładnej daty nie pamiętałam, wiedziałam jedynie że to początek miesiąca. Tak się składa że biorąc udział w wymiance przydasiowej którą Lidzia zorganizowała, moją osobą wymiankową okazała się mama Lidzi. Wymyśliłam sobie że przy okazji do paczki wsadzę prezent dla Niej. Jak głupia zapakowałam wszystko do paczki dla Pani Krysi, zakleiłam i wtedy okazało się że dzieli Je spora odległość... Na szczęście prezent udało się dostarczyć i Lidzia już go ma u siebie. Mogę zatem pokazać to Wam, zresztą część z Was pewnie już go widziała na blogu Lidzi :)



Myśląc o prezencie do głowy napłynęła mi myśl "Jak to, blog ma tytuł Misiowy zakątek a Lidzia nie ma ode mnie misia, tak nie może być". Pewne było zatem, że zrobię misia "Tylko jak spersonalizować go pod kątem Lidzi hmmm". Myśląc co u Niej jest takiego charakterystycznego przyszły mi na myśl kolekcje tealight'ów i małych alkoholi. Ozdoby dla miśki już miałam "Tylko gdzie będzie siedziała hmmmm. Zakątek, zakątek..." i wymyśliłam, że zrobię to w stylu miśka toaletowego. Jest to normalny box tyle, że dwie ścianki skleiłam ze sobą tworząc kącik- miałam zatem gotowy zakątek. Misie posadziłam na podusi w centrum, dodałam "obrazek na ścianie" i motylka a na pozostałych dwóch kartach przykleiłam quillingowe wersje świeczuszek i alkoholi (które wyglądają jak naboje do karabinu hahah). Do wieczka dokleiłam kokardkę i Misiowy zakątek był gotowy.






Zrobiłam też kartkę z życzeniami dla solenizantki. To pierwsza kaskadowa w moim wykonaniu. Ozdobiłam ją "Poranną kawą" od Magicznej Kartki, motylkami z arkusza dodatków do "Wyspy motyli" Magicznej Kartki oraz quillingową kompozycją- prosty kwiatek w towarzystwie listków wg. tutka Kasi z ArtLife, pręcików i siateczki. Żeby było więcej śmiechu tylko z zewnątrz wygląda spokojnie i ładnie. Środek kryje wirtualny tort z płomieniami do zdmuchiwania haha. Nie byłabym sobą gdybym czegoś nie odwaliła. Babeczkę od AliceCreation edytowałam i zamiast wisienki wsadziłam w nią świeczkę. Świeczkę z kolei edytowałam żeby się nie paliła a płomienie dałam z boku do wycięcia. wyciętą babeczkę przykleiłam a wycięte płomienie poszły do woreczka na małej instrukcji obsługi. Normalne życzenia są z drugiej strony, żeby nie było że tylko wariactwa mi w głowie hahaha :)) Oczywiście dołączyłam do paczuszki też coś słodkiego.






W dalszym ciągu mam przestój. Zrobiłam ostatnio kartkę która napsuła mi nerwów- zniszczyłam przypadkowo gotową bazę z papierem a potem ciesząc się z gotowej kartki nagle zobaczyłam że popełniłam literówkę w imieniu i musiałam odcinać kwiatki i stempel z imionami, by zamienić na to samo bez błedu... Sama jestem sobie winna robiąc kartkę gdy nie mam do tego głowy. Śliwki dalej w "sadzie", mimo że to jeden z moich kolorów nie mam pomysłu na niego. Żeby było zabawniej wszystko mnie boli a najbardziej kręgosłup, żyć nie umierać ehhh. Wyżaliłam się (zresztą często tu marudzę...) to teraz mogę podziękować Wam za to, że jesteście moim promykiem słońca i za to że dalej do mnie zaglądacie. Miłego weekendu, buziaki :))

poniedziałek, 5 października 2015

Chwalę się x3

Witajcie moi mili!

Mam straszne zaległości ze wszystkim, kompletnie nie wyrabiam się blogowo i już dawno powinnam się pochwalić ale tak czasem bywa... Po pracy często zasypiam i koniec końców nie mam kiedy siąść do komputera. Okazji do chwalenia mam 3 a w sumie 4. Jak wcześniej widziałyście brałam udział w wyzwaniu quillingowym i moja ważka ścienna wygrała z czego bardzo się cieszę bo nagrodą jest bon 40zł na zakupy paskowe. Zakupów jeszcze nie zrobiłam bo nie mam kiedy ale pewnie się nimi pochwalę w przyszłości. Wróćmy jednak do wspomnianych 3 okazji.

Pierwsza paczuszka przyszła od Moniki na hamaku. W ogłoszonej przez Nią zabawie miś na hamaku zajął drugie miejsce za co Wam dziękuję bo to Wasze głosy przyczyniły się do tego. Sądziłam że w ogłoszeniu wyników tak tylko zostałam wyróżniona bo niewiele brakowało by zwyciężyć a tu okazało się, że też jestem zwyciężczynią i dostanę prezencik. Oto co dostałam: Maaaaasę świetnych przydasi kartkowych co bardzo wzbogaciło moje zapasy wycinankowe- musiałam zmienić pudełko na większe bo pudełko po toffifee nie przyjmowało takiej ilości scrapków; piękną karteczkę, świetnie wykonaną i w fajnych kolorach; rewelacyjne podkładki z ważkami które pokochałam od pierwszego wejrzenia; sporo serwetek gdyby naszło mnie na decou a może tak się zdarzyć bo lawendowy motyw wspaniale będzie pasował do odmalowanego pokoju oraz herbatkę z czystka- nigdy wcześniej takiej nie widziały moje oczy ale okazała się całkiem dobra. Zdarza mi się pić ziółka więc i ta się u mnie nie zmarnuje. Kochana bardzo Ci dziękuję za ten wspaniały prezent, sprawił mi wiele radości!:))


Druga to nagroda pocieszenia za (nie)złapany licznik u Dasandy. Chodziło o złapanie licznika 100 000 a ja uchwyciłam 100 005. Wysłałam bo mogło się okazać, że ktoś równego nie złapał. Tym razem jednak porządany licznik został złapany ale zostałam nagrodzona za to, że byłam blisko. Oto co dostałam: Urocza, kolorowa karteczka; 5 bransoletek w ulubionych kolorach oraz komplet z kolorowych "kryształowych" koralików, które są ładne choć nie w moim stylu. Było to dla mnie miłe zaskoczenie, że zostałam wyróżniona i bardzo dziękuję za prezencik!


Ostatnią paczkę dostałam od Moniki z bloga. W quillingowej grupie na facebooku wywiązała się dyskusja na temat scrapków i tym jak zastąpić maszynkę tańszymi metodami. Proponowano tam maszynki do makaronu i tym podobne sposoby. Ja wyraziłam jedynie opinie, że najczęściej ich nie używam bo nie mam- quilling daje sporo możliwości i często daje radę bez nich. Monika wyraziła chęć pomocy i wysłała mi sporą paczuszkę wycinanek. Bardzo dziękuję! Mam teraz większe możliwości kartkowe i znalazłam drugą osobę, która sprzedaje dobrej jakości scrapki (w przyszłości może się to przydać).


Mam zastój w robótkach, po remoncie nie miałam na to ochoty a gdy dostałam paczkę z wymianki u Lidzi miałam jeszcze wolne i na szybko coś zdziałałam. Teraz mam niemoc twórczą i czas na robótki przesypiam hahah chyba wpadam w sen zimowy :D Tych którzy przeoczyli post-rozdawajkę u mnie zapraszam do tego posta.


Bardzo dziękuję za Waszą aktywność mimo że moja woła o pomstę do nieba, tylko dzięki temu jeszcze tego nie zamknęłam. Tymczasem uciekam poodwiedzać trochę Wasze blogi, buziaki :))