poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Pudełko na przybory

Hej hej!


Jakoś opornie mi idzie pokazywanie zaległości, zresztą robienie nowych rzeczy też. Ale dziś będzie coś innego, coś czego jeszcze u mnie nie było i raczej często nie będzie :) Zrobiłam coś w technice decoupage. Coś, to za dużo powiedziane, cudów się nie spodziewajcie hahaha. To raptem zdekupażowane wieczko pudełka po lodach. Lody zakupione w biedrze za 4 zł bodajże, tylko dla pojemniczka hahahah. Bardzo mądra filozofia nie?- kupowanie żywności dla opakowania hahaha :D No ale jak je zobaczyłam to wiedziałam, że będzie to mój nowy "piórnik" na podstawowe i najbardziej potrzebne przyrządy. Lody najpierw musiały zniknąć co trochę trwało, nie dlatego że niedobre- były święta, huk roboty, później smakołyki i jakoś nie cieszyły się popularnością :) Gdy już ich nie było mogłam zabrać się do roboty. Jako laik nie bardzo wiedziałam co z tego wyjdzie i jak farba będzie trzymać się śliskiej powierzchni. Mogłam ją przetrzeć papierem by nie była śliska lub nakleić jedną cieniutką warstwę chusteczki- zrobiłam jedno i drugie. Gdy chusteczka wyschła nałożyłam dwie warstwy białego podkładu i zabrałam się za wzór. Zaczęły się schody, bo jak tu wybrać wzór, gdy się ma kilkanaście serwetek na krzyż hahah. Kilka mam od Szymki wygrane w Jej candy i kilka od Ani Iwańskiej też wygrane jako nagroda pocieszenia, plus kilka świątecznych "domowych" serwetek ale przecież nie ozdobię sobie "całorocznego" pudełka świątecznym motywem... Kombinowałam, przekładałam, mierzyłam i się wkurzałam. Dodatkowym problemem był fakt, że pokrywka jest dłuższa niż jeden z czterech kwadratów serwetki a większość tych moich serwetek ma wzór zrobiony odbiciem lustrzanym i miejsce gdzie łączą się obrazki na zagięciu serwetki brzydko wyglądałoby na pokrywce. Najlepszym wyborem była taka serwetka od Ani (fot. z Jej bloga) bo wzór ciągnie się przez dwa kwadraty. Wybrałam część środkową motywu oraz ważkę (nie mogłam jej zmarnować), którą ostrożnie wycięłam nożyczkami i przykleiłam na już oklejoną pokrywkę- moim zdaniem wygląda dosyć naturalnie w tym miejscu. Jak na pierwszy raz myślę, że wyszło dosyć dobrze ale kariery sobię nie wróżę w tej technice :) Mimo, że robi się w niej zdecydowanie szybciej niż w quillingu i jest więcej wolnego czasu gdy farba czy lakier schnął nie zamieniłaby "swojej" techniki na decou, bo szybko się przy tym irytowałam no i ten dylemat "co wybrać". Poza tym to kolejna skarbonka bez dna a ja jestem na etapie gromadzenia przydasi kartkowych i nie w głowie mi kupowanie serwetek. Fajnie jednak było zrobić coś innego i nie wykluczam, że jeszcze coś powstanie. Mam nawet zaczęte drewniane pudełko ze spękaniami ale ni cholery nie wiem co na to nakleić hahah. Pewnie się wkurzę i polakieruje same spękania :D








A żeby nie było, że wieczko wyszło dobrze i bezproblemowo pokażę Wam dwa miejsca gdzie dałam ciała :D Na górnym zdjęciu ten pasek jest doklejony, bo jak idiotka nie zachowałam z każdej strony marginesów i koniec końców na tym boku mi zabrakło serwetki. Wycięłam część motywu z drugiej połówki serwetki i dopasowałam jako tako do pustej części na wieczku- nie widać tego na szczęście, tylko jak się człowiek przypatrzy. Na drugim zdjęciu jest mój kolejny głupi pomysł. Palcem wyrównywałam zagięcie serwetki- tak wyrównywałam, że zrobiłam dziurę... Dokleiłam jakiś kawałek z oderwanych resztek, też nie wygląda tragicznie.



Na koniec paczuszka jaką wysłałam do Mileny, która wygrała w moim candy nagrodę pocieszenia. Nagroda to świecznik (dla odmiany haha :D ) ale ten nie był nowy, pochodzi z mojej prywatnej kolekcji. Jako że mam ich całkiem sporo pomyślałam, że ucieszę jakimś Milenę. Pomyślałam o fiolecie i wybrałam właśnie ten. Nie wiem czemu akurat fiolet, nawet nie wiem czy Milena lubi ten kolor ale tak jakoś przyszedł mi na myśl. Tym samym tropem poszłam robiąc kartkę wielkanocną. Dołączyłam coś słodkiego i karteczki na kusudamy z których Milena jest znana. Miałam je w zapasie a u mnie się marnowały. Jeszcze raz gratuluję wygranej.





W kolejce czeka też prezent Danuśkowy z niepublikowanym misiem ale to następnym razem.


Czas na mnie, pogoda jest świetna więc można wybrać się na spacer lub zażyć trochę aktywności fizycznej. Wczoraj byłam na pierwszym w tym roku marszu. Kiedyś bardzo często uprawiałam ten rodzaj aktywności i czułam się o wiele lepiej, przestałam mieć zadyszki po wejściu na drugie piętro... Pomyślałam, że wrócę do tego i przy okazji przygotuję "zastane" mięśnie przed rozpoczęciem się na dobre sezonu ważkowego. Wczoraj przeszłam w godzinę 6km, czułam się potem jak g...wiadomo co ale jestem zadowolona z tego. Dziękuję za Waszą aktywność i życzę Wam przyjemnego tygodnia :))

13 komentarzy:

  1. hehe lody są puszne sama je kupiłam:) ale nie pomyślałam o pudełku:) hehe już wiem jak go wykorzystam:)

    a pudełeczko wyszło Ci super;) a te małe błędy ja ich nie zauważyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem fajnie wyszło. Gratuluję pierwszej pracy decu. Ja sie zbieram psychicznie i może do końca roku mi się coś uda zrobić ;)

    Tych błędów w ogóle nie widać (no przynajmniej nie na telefonie;)). Gdybyś nie opisała, to bym nie zauważyła. No, ale "znawca"ze mnie hihi ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważam, że pudełko wyszło super. A takie próby nowych technik zawsze dają dużo radości. Jako początkujący decu-rator wróżę Ci świetlaną przyszłość. A może przyłączysz się do naszej wspólnej nauki, jak wiadomo w kupie raźniej. Na kwiecień mamy temat z "motywem płótna" Zapraszamy :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Natalko byłam tu wczoraj , napisałam długaśny komentarz i mi go zeżarło. Tak się zeźliłam , że jestem dopiero dziś.
    Jestem Twoją pracą podwójnie zaskoczona, bardzo pozytywnie oczywiście :-)
    Po pierwsze, że wzieałaś w swoje łapki coś innego niż paseczki, a po drugie , że sobie tak świetnie poradziłas z decu. Twój pojemniczek jest cudny. Serwtka idealnie dobrana, pieknie równiutko przyklejona. A już doklejenie ważki i uszkodzonych elementów to mistrzostwo Nie jedna profesjonalistak w decou by sobie tak nie poradziła. Gdybyś palcem nie pokazała w życiu bym tego nie zauważyła, a nawet jak pokazałas to tego nie widac.
    Moje gratulacje praca jest cudna. Ale może jednak zostan przy paseczkach bo mi zrobisz za dużą konkurencję :-)
    Buziaczki i miłego dzionka

    OdpowiedzUsuń
  5. Problemy, problemy, ale udało CI sie wszystko ładnie dopasować i pudełeczko wygląda w tej serwetce ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupowanie dla pudełka - znam temat:) Świetnie wyszedł Ci dekupaż, ciekawe, czy jeszcze coś zrobisz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajnie wykorzystalaś pudełeczko! wieczko ślicznie ukwiecone, a co do różnych takich przedobrzeń, to ta metoda jest świetna, bo ładnie można całość dopasować i z kawałków serwetki, potem trochę ewentualnie podmalować i nic nie widać, i tak ma być. Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyglądam się jak i patrzę jak sroka w gnat i nic nie widzę z tego co piszesz.A skoro tego nie widać tzn.,że poradziłaś sobie po mistrzowsku i to z techniką którą dopiero poznajesz.
    Pudełeczko wyszło ślicznie,możesz być z siebie zadowolona.
    Natalko prezenty od Ciebie to prawdziwa rozkosz dla oczu .
    Buziaki kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Organizer jak znalazł!!! Śliczny!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wieczko jest świetnie zrobione. Wierzę, że miałaś dylemat, jaka serwetkę wybrać - ale wybrałaś idealnie. Bardzo naturalnie i ładnie wygląda ten wzór na tym wieczku. jakby tam był od zawsze.
    I niech się ciepło robi, coby nowe zdjęcia ważek się pojawiły :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś łupneło UPS to szczęka mi opadła

    OdpowiedzUsuń
  12. :) Znam te lody :P są przepyszne :P i w pudełku mam niteczki :P każdy kolor w innym pudełku po lodach. Szkoda że nie umiem tak dekorować pudeł jak Ty,

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dziękuję, że zajrzałaś/eś na mojego bloga i chcesz zostawić komentarz pod moją pracą. Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna i zachęca do dalszej pracy, poprawy i doskonalenia swoich umiejętności. Pozdrawiam serdecznie :*