niedziela, 10 maja 2015

Wirtualna wycieczka ku przyrodzie

Witajcie kochani.


Dziś będą zdjęcia, dużo zdjęć (serio!). Mam do pokazania pracę ale to wkrótce jak będę miała czas przysiąść- ze zdjęciami będzie szybciej bo są gotowe, wystarczy tylko wrzucić. Zdjęcia są głównie z początku maja. Wyjątkiem są ważki i jaszczurki- od połowy kwietnia. Robione zwykle po południu lub w weekendy. Zapraszam!


Na początek roślinki.










Motyle/ćmy, gąsienice.







Ptaki. Łabędź nawet mi pomachał :D








Żaby.




Ta zieloniutka to rzekotka drzewna. Miałam szczęście obserwować ją pierwszy raz i to na ziemi- zwykle łazi po gałązkach i trudniej ją znaleźć. Z wyglądu pasuje na kolegę naszego Stefana.




Jaszczurki. Obserwowane w ich rezydencji- starym na wpół wyrwanym korzeniu drzewa.






Dziczyzna. Latają po okolicznych polach jak wariaty ale fajnie się je obserwuje.






A teraz kulminacja zdjęciowego posta czyli moje ukochane ważki.


Tężnice wytworne.






Tężnica mała, samiec.



Nimfa stawowa, samica.



Pióronóg zwykły, samica.




Straszka pospolita bawiła się ze mną w chowanego.



Para Łunic czerwonych, którym przeszkodziłam w przedłużaniu gatunku :o




Samiec Świtezianki błyszczącej. Uwielbiam te ich piękne, niebieskie, opalizujące w słońcu plamy na skrzydłach.




Samiec Ważki płaskobrzuchej. Jest młody, bo jeszcze żółty- dojrzałe samce mają na odwłokach niebieski, woskowy nalot. Jak widać ma uszkodzenia skrzydeł. Gdy przyjdzie czas następuje przemiana ważki z larwy w postać latającą- imagines. Larwa opuszcza wodę i na roślinności/brzegu następuje wylinka. Po opuszczeniu pancerzyka ważka pompuje limfe do skrzydeł, by je rozłożyć. Po tym procesie ważka musi zaczekać aż jej skrzydła stwardnieją- przez ten czas może wydarzyć się coś co doprowadzi do takiej stacji jak niżej. W gęstej roślinności może nie rozprostować ich do końca i wtedy skrzydła stwardnieją z takimi wadami. Może też jej coś przeszkodzić w przemianie, spróbuje odfrunąć, spadnie, różnie bywa. Ta ważka nie ma najgorzej, latała dosyć sprawnie.





Gadziogłówki pospolite. Pierwsze dwa zdjęcia to pierwszy napotkany osobnik tego gatunku w tym roku i jednocześnie pierwsza duża ważka tego roku.




To już późniejszy osobnik obserwowany przy końcu przemiany. Wykonała dziewiczy lot wprost na mnie :o Po chwili delikatnie rozprostowałam ramię i poleciała na trawę.





I jeszcze jedna, tuż po przemianie, bo latała jeszcze nieporadnie i na krótkie dystanse. Dała wziąć się na palec i mogłam zrobić zdjęcie mordeczki :)




Brakowało mi tego! Cieszę się, że już mogę je obserwować.


Wydawało mi się, że post powstanie szybko i bez kombinowania ale nie miałam tego szczęścia. Ostatnie dni to była masakra. Kuchnia zalana, bo rura od karanu się zatkała, latanie i szukanie kogoś kto pomoże, ścieranie "wody", czyszczenie rur co było wątpliwą przyjemnością szczególnie dla nosa a gdy był wreszcie spokój musiałam nadrobić straty czasowe i po nocach kończyć kartkę na 14- na szczęście właśnie ją skończyłam. O wyjściach w plener też nie było mowy choć nogi aż się rwały... Wybaczcie, że nie było mnie na blogach ale nie miałam do tego głowy, nawet pisanie posta zajęło mi 3 dni:/


Kochani jesteście, że mnie odwiedzacie i piszecie miłe słowa- dziękuję! Snu mało mi zostało, jutro będę "the walking dead" hahaha, byle do weekendu. Trzymajcie się ciepło, buziaki:)

16 komentarzy:

  1. Lubię Twoje opowieści o ważkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne zdjęcia, jestem nimi wprost zauroczona :). Z pół godziny siedziałam z nosem przyklejonym do monitora i podziwiałam wszystkie fotki po kolei :).
    Przyroda jest fascynująca a Ty potrafisz to idealnie pokazać na zdjęciach.
    Pozdrawiam serdecznie i pozachwycam się jeszcze troszkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś wielką miłośniczką przyrody - widać to w Twoich przepięknych zdjęciach i opisach:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pani od przyrody - dziękuję za lekcję :-). Nati, nie wiem gdzie Ty mieszkasz, ale masz tam przefajnie, aż wcale się nie dziwię, że biegasz z aparatem. Jestem pełna podziwu dla zdjęć z ważkami. Dzięki Tobie patrzę na nie zupełnie inaczej :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalko jak widze masz talenta wszelakie. Twoje zdjęcia flory i fauny sa niesamowite. Normalnie obrazki do książki a ważki ... no cóż Twoja wielka miłość to widać i wiesz o nich chyba wszystko.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Natura jest piękna. Mieszkasz w miejscu cudownym na ziemi. Taka piękna przyroda. A dmuchawce może kiedyś sprobuję zrobić quillingiem. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. W magicznych zakątkach latasz,zwierzaki,cudne ,ale ważki wymiatają.Potrafisz tak pięknie uchwycić ich piękno,że gotowa jestem też w nich się zakochać .
    Na pocieszenie dodam,że już jutro upragniony piąteczek ,jesteś na niego gotowa?
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne wiosenne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię te Twoje 'ważkowe opowieści' i (wow) masz o nich niesamowitą wiedzę. Z niecierpliwością czekam na więcej ;) Udanego weekendu, po tej przygodzie z rurami zdecydowanie zasłużyłaś...

    OdpowiedzUsuń
  10. Widzę Natalko, że nareszcie jesteś w swoim żywiole! Cudne zdjęcia i świetne ujęcia. Najbardziej spodobała mi się Świtezianka i mordka na ostatnim zdjęciu. Życzę Ci spokojnego i miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne zdjecia, najbardziej podoba mi się zieloniutka żabka:) Ale i ważki oczy przyciągają:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak ja się cieszę, że udało Ci się wyrwać :) Dziękuję za zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite zdjęcia!
    Zapytam zupełnie powaznie: Czy współpracujesz z jakimś wydawnictwem, żeby zamieszczało twoje zdjęcia? a może i artykuły o wazkach? Jeśli nie to pomyśl o tym :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Witaj. Dziękuję, że zajrzałaś/eś na mojego bloga i chcesz zostawić komentarz pod moją pracą. Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna i zachęca do dalszej pracy, poprawy i doskonalenia swoich umiejętności. Pozdrawiam serdecznie :*