Witajcie kochani.
Wpadłam spontanicznie bez jakiejś specjalnej pracy do pokazania. Napiszę trochę o mojej obecnej "chorobie"- niechciejstwie. Wiem że też tak czasem macie, u mnie to aktualny problem. Od 2 tygodni potrafiłam wykrzesać z siebie energię przez 2 dni- tyle miałam na zrobienie boxa ślubnego z quillingiem na szybko. Przez pozostałe -naście dni lolakierowałam jedynie szkatułkę ze spękaniami która leżała 2 miesiące bo przez brak pomysłu przeszła mi ochota na decou. Rozwiązanie podsunęła mi Ania Iwańska pisząc, że zobaczyła u Wiktorii chustecznik z quillingiem. Rezultaty zobaczycie (jak mi coś nie przeszkodzi) przed końcem miesiąca. Drugą rzeczą zrobioną były kwiatki do pudełka "na zaś". Nie miałam pomysłu ani ochoty na coś skomplikowanego więc zrobiłam kwiatki. Nic specjalnego. Trzy z góry mi się nie podobają. Bordowy z żółtym to pozostałość po ostatnim zadaniu u Danusi ale mi się nie spodobał i nie pasował więc wymyślam inne. Środkowy nie jest najgorszy ale paski cieniowane zabierają mu urok- a właściwie brak cieniowania na krawędziach, niektóre paski są kiepskie właśnie przez to że cieniowanie jest nadrukowane na papier... Trzeci to kwiatek robiony quillingiem typu husking- przeplatanie między szpilkami (wbitymi w podkładkę korkową). Nie spodobał mi się jednak ale skończyłam mimo wszystko bo szkoda pasków. Reszta kwiatków jest ładna ale bez szaleństw- nic czego bym już nie robiła.
Przez resztę czasu po prostu się opierniczałam... Przeczytałam za to książkę, nie pamiętam kiedy ostatnio miałam na to czas. Blog i robótki, praca i dom skutecznie wypełniały mi czas więc porzuciłam czytanie. Moje czytanie odbiło się na blogowaniu ale muszę przyznać, że sprawiło mi to radość i nie żałuję. Mam nową do czytania ale zostawię ją póki nie wypracuję jakiegoś planu na nierobienie zaległości blogowych i czytanie jednocześnie. Systematyczność może mnie uratuje. Nie lubię rezygnować z rzeczy które sprawiają że chce się żyć ale czas nie staje w miejscu...
Zaległe prace czekają na publikację gdy najdzie mnie chciejstwo którego szybkiego powrotu sobie życzę. Wam życzę przyjemnego tygodnia. Dziękuję że tu zaglądacie, ściskam mocno. Do zaś.
Żeby mi się chciało, tak jak mi się nie chce - hahaha skąd ja to znam :) Ale czasami trzeba troszkę zwolnić i odpocząć, bo inaczej to zaczyna być kara, a nie przyjemność :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńczasem tak jest, że nic się nie chce - ja na ten stan mówię "nicmisięniechcioza" :D i nienawidzę tego, bo zawsze mam tyyyyle do zrobienia, a jak mnie to choróbsko dopada, to lista do zrobienia się jeszcze bardziej wydłuża... pewnie jak pogoda się poprawi to znów będzie Ci się chciało chcieć - czego Tobie i nam życzę, bo wtedy będziemy mogli cieszyć oczy Twoimi ślicznymi dziełami :) niech moc będzie z Tobą :D
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie i pora na wenę! widocznie Twój organizm domaga się takiego odpoczynku i kropka! Kwiatki podziwiam, bo to dla mnie "czarna Magia" . Są prześliczne ! pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNiechciejstwo - ciekawe słowo , mnie się bardziej skojarzyło z czymśinnym , bo chcijstwo to jest wtedy kiedy się wszystko chce dostać bez wzglądu na to czy jest nam to potrzebne czy nie. A niechciejstwo to będzie że niczego nie chcesz dostać :-) a to o czym piszesz to wg mnie jest nieróbstwo :-))
OdpowiedzUsuńHe no jak nic nadają sie oba słowa do słownika "NIEpoprawnej" polszczyzny.
Ale z tego czegośc... powstały całkiem fajne kwiatuszki , mnie sie te cieniowane bardzo podobają. A fajnie jest mieć takie małe co nieco w zapasie .
Pozdrawiam serdeczności przesyłam i niech Ci się zachce !!
No masz, a co to za łobuz to "niechciejstwo", dałaś mu się tak opanować? :)
OdpowiedzUsuńKwiatki sa śliczne, ja bym takich w życiu nie zrobiła,a Ty piszesz, że Ci się nie podobają, ach ach :)
A ja się nie będę czepiać żadnych słówek ,bo czasem sama coś palnę nie po" polskiemu",wcale się tym nie przejmujmy bo świat od tego się nie zawali.
OdpowiedzUsuńU mnie też podobne stany i kompletny brak czasu,Ty choć kwiatki zrobiłaś a ja zupełnie nic od kilku tygodni .
Buziaki :)
Natalko to niechciejstwo tylko rutyna. po prostu tęsknisz za czymś nowym, bo jak piszesz to już robiłam i szału niema to jak bym siebie słyszała. Też nie bawi mnie robienie po raz któryś z kolei tego samego życzę Ci nowych wyzwań i nowych inspiracji:) pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńA ja myślę, ze to całe niechciejstwo to potrzeba do wyhamowania. Odetchnięcia i wypoczynku. I świetnie, że zrobiłaś coś, co Ci sprawiło przyjemność - oby kolejna książka dała Ci równie dużo frajdy.
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba nic nie robić, poleniuchować totalnie i wyzbyć się z tego powodu wyrzutów sumienia.
Pozdrawiam serdecznie
Uwielbiam takie neologizmy. Niechciejstwo jest stanem, który może dopaść każdego, trzeba go przeczekać i czekać na chciejstwo:)
OdpowiedzUsuńa ja uważam, że to pozytywny wirus i chętnie mu sie poddaję, czasami trzeba odpocząć , a wręcz należy! :-D
OdpowiedzUsuń